Rozterek c.d.
Jestem jakaś pokręcona. Przez problemy z koncentracją nie potrafię dokończyć myśli, czyli zaczynam myśleć o czymś i przestaję o tym czymś myśleć, bo nagle zaczynam mysleć jeszcze o czymś innym. Z tego powodu jest mi trudno zastanowić się nad sobą, analizować. Poza tym załapałam lekkiego doła. Czuję presję ze strony mamy i brata, że mam iść do pracy od zaraz. A dla mnie jest to duża przeszkoda do pokonania. Pojawiają się lęki. Nie wiem, czy - jak już się podejmę szukania pracy - znowu nie wpadnę w doła, bo żaden pracodawca mnie nie zatrudni, albo - co mi się zdarzyło - doprowadzi mnie do płaczu.
Dużo jest tych myśli, wątpliwości i obaw. Wiem, że nie powinnam o tym wszystkim myśleć, rozpamiętywać tego i się zastanawiać, czy znowu coś będzie nie tak. Ale te myśli same przychodzą, przypomina mi się od razu to co mi się przytrafiło - niekoniecznie związane z pracą, czy pracodawcą. Poprostu, jak się zacznie to idą wszystkie przykre sytuacje po kolei, jak łańcuch. Złapie się jedno oczko, to za nim lecą następne. Taki łańcuch może przygnieść człowieka.
A miałam dzisiaj nic nie pisać, tylko wrzucić kolejną piosenkę i ewentualnie jej tekst. Więc oto ona... złudna pocieszycielka http://kornfanhead.wrzuta.pl/audio/4IUUw5RCkyi/lipali_-_sen_o_lepszym_dniu , a tu następna o prawdzie, o "moim" murze, który mam nadzieję, zburzę http://http://w34.wrzuta.pl/audio/1We9FvZtRqD/lipali_-_2004_-_pi_-_10_-_starynowy .